Rób zdjęcia córce póki chce pozować…

Córce. Będzie o robieniu zdjęć córce czyli kobiecie. Małe, ale kobiecie. A to oznacza zupełnie inne wyzwania niż w przypadku synów. Z synami przynajmniej od początku wiadomo, „Tato, daj spokój, nie rób zdjęć” 🙂 Z córkami jest tak, że do pewnego wieku chcą, a potem nie. A potem może znowu … Czytaj dalej…

Dzisiaj nie robiłem zdjęć chyba tylko… jagodzianką :)

Wakacje. Czas drobnych przyjemności. A że koniec lipca to sezon na jagodzianki. Tutejsze, wilgowe, najlepsze, nie oszukane jak te miastowe. Dzisiaj kupiliśmy takie, że od końca do końca pełne były pysznego nadzienia. I tylko jagodzianką nie robiłem dzisiaj zdjęć 🙂 Poza tym, reportaż dnia trzeciego naszych wakacji powstał dzięki kamerce sportowej … Czytaj dalej…

315 kilometrów zapisanych na kliszy…

Wczoraj po raz pierwszy w życiu przejechałem na rowerze ponad 300 km. Dokładnie 315, a jak ktoś ciekaw szczegółów, to wszystko znajdzie na Stravie. Zanim przejdę do meritum wpisu, chciałbym podziękować „Girls on bike” za pomysł, zaproszenie i „moderowanie” wycieczki, Michałowi za centrowanie koła w warunkach polowych, a mocniejszym wszystkim … Czytaj dalej…

Starej kliszy czar

Jako pasjonat wszystkiego co „stare” i „rowerowe” trafiłem dzisiaj na niesamowity artykuł o kurierach rowerowych w USA w latach 1908–1918. Zdjęcia pochodzą z biblioteki Kongresu USA, a tekst opisuje historie ciężko pracujących dzieciaków. W tamtych czasach to była norma, że dziecko zasuwa od rana do nocy i harując zarabia na … Czytaj dalej…

Mamy dla Ciebie wspomnienie…

Publikowanie zdjęć na Facebook jest w pewnym sensie ryzykowne. Do końca nie wiem, jak to jest z tymi prawami, przechodzą na serwis czy nie przechodzą, mogą je sobie zabrać i wykorzystać czy nie mogą. Ja przyznaje że nie wiem, może ktoś wie, niech napisze w komentarzach, to się w końcu … Czytaj dalej…

Bo najlepiej kiedy czarne chmury na horyzoncie

Jestem z tego rocznika, który z wypiekami na twarzy oglądał w TVP serial „Czarne chmury„. Oj, jak ja się bałem, że to zaraz koniec odcinka, a kończyli skubańcy zawsze w takim momencie, że ach, napięcie było w zenicie i bach, napisy końcowe. I cały tydzień czekania… Może dzisiaj byłbym bardziej … Czytaj dalej…

Czasem słońce, czasem deszcz czyli testy kamerki sportowej SJ6000

Gdyż GoPro porwał ocean… Jak pisałem ostatnio, szybko i bezboleśnie straciłem kamerkę GoPro Hero. Mając sporo sesji wymagających posiadania sprzętu mieszczącego się w kieszeni sportowej koszulki, podjąłem decyzję o kupnie następcy. Tym razem, postanowiłem zaryzykować i za mniej więcej 50% ceny podstawowego, najtańszego GoPro kupić „chińczyka”. Po krótkiej analizie dostępnych … Czytaj dalej…