Gdyż GoPro porwał ocean…
Jak pisałem ostatnio, szybko i bezboleśnie straciłem kamerkę GoPro Hero. Mając sporo sesji wymagających posiadania sprzętu mieszczącego się w kieszeni sportowej koszulki, podjąłem decyzję o kupnie następcy.
Tym razem, postanowiłem zaryzykować i za mniej więcej 50% ceny podstawowego, najtańszego GoPro kupić „chińczyka”. Po krótkiej analizie dostępnych modeli na Allegro, wybór padł na kamerkę SJ6000 brandowanej jako RECO.
Co w pudełku?
Jak to bywa z produktami „Made in China”, jest bogato. Dużo wszystkiego, bonusy, gratisy i zasadniczo full wypas. Ciągle w cenie, która nie zabija. Żeby nie być gołosłownym, poniżej zdjęcie tego co nabyłem za niecałe 300 zł.
O ile pamiętam, kiedy chciałem dokupić sobie do GoPro akcesoria jak np. uchwyt do statywu fotograficznego czy na kierownicę roweru to były pojedyncze dziesiątki złotych, a zestawy o podobnej zawartości dochodziły do okolicy stu złotych. Tu większość tego co potrzebne w zestawie, a na dokładkę pilot, 2 dodatkowe baterie i kijek do selfie 🙂
Zdecydowanie na bogato.
Parametry
Jeśli chodzi o parametry kamerki, to też posłużę się obrazkiem, na którym to wszystko syntetycznie producent przedstawił. Jest więc Full HD, jest matryca 12 Mpx, jest ekranik kolorowy. Na tym poziomie – dużo więcej niż GoPro Hero, tam bez ekranika, bez HD, matryca 5 Mpx. Czy więcej w tym przypadku oznacza lepiej, to napiszę poniżej 🙂
Jest też fajna sprawa sterowania czy podglądania obrazu przez komórkę (funkcja WiFi i dostępne apki na iOS i Android) czy wyzwalanie kamery/aparatu zdalnie dołączonym pilotem. To zdecydowanie daje ciekawe możliwości podczas pracy bardziej studyjnej, kontrolowania np. nagrania video do bloga.
Kamera video
Ponieważ najbardziej mi zależy na funkcji „aparat fotograficzny”, niespecjalnie testowałem jakość nagrywanego video. Wg mnie, bardzo przyzwoita, na poziomie GoPro. Kamerka nie posiada funkcji redukcji drgań (podobnie jak Hero), więc pod tym względem można uznać, że to przyzwoita kamera Full HD i tyle.
Aparat fotograficzny
Prawdziwe testy dotyczyły zastosowania SJ6000 jako sportowego, zabezpieczonego przed warunkami atmosferycznymi, prostego w obsłudze i mieszczącego się w kieszonce koszulki kolarskiej aparatu fotograficznego.
Zdjęcia które prezentuję poniżej i obok pochodzą z dwóch sesji – jednej popołudniowej ale jeszcze z ostrym, bezpośrednim słońcem, drugiej podczas treningu w pochmurny, a nawet deszczowy dzień.
Od strony warunków fotograficznych, to dwa różne światy. Jak może wiecie, najlepsze zdjęcia robimy wtedy gdy niebo zakrywają chmury, światło jest miękkie, rozproszone, łatwo dobrze naświetlić nasze cyfrowe „klatki”. Kto tego nie wiedział, a się zaciekawił, zapraszam na kurs weekendowy do AFA, rozwiniemy temat 🙂
Słońce
Dobrze zrobić zdjęcie w ostrym słońcu praktycznie nie sposób. Nawet drogie lustrzanki nie podołają wyzwaniu jakie stoi przed zapisaniem bardzo kontrastowej sceny – mamy przecież bardzo jasne i często bardzo ciemne obszary do zarejestrowania. Rozpiętość tonalna najczęściej przekracza pojemność matrycy.
Dlatego świadomy fotograf walczy o brak prześwietleń, bo z niedoświetloną częścią obrazu łatwiej sobie poradzić podczas późniejszej obróbki na komputerze. I najczęściej – jeśli może, pracuje w formacie RAW, który daje większe możliwości manipulacji informacją zdjęcia niż JPG.
Niestety, jak się domyślacie, kamerka sportowa za kilkaset złotych nie ma zbyt wyszukanych opcji fotograficznych, nie wspominając o dostępności formatu RAW. Jest JPG. Co z tego wynika?
Ano tyle, że zdjęcia w pełnym słońcu, kontrastowe sceny zawierają sporo prześwietleń i wypalonych obszarów. Nic się z tym juz nie zrobi, nawet w profesjonalnym programie z Adobe.
Wniosek jest taki – pokochaj to albo kupuj za tysiaka lepszą kamerę, z formatem RAW i matrycą od Sony – bo są i takie. A mając SJ6000, po prostu uważaj na jakość światła, im mniej bezpośredniego, im mniej „lampy” – tym lepiej.
Deszcz
Zdecydowanie lepiej zdjęcia wychodzą podczas fotografowania w pochmurny dzień. Tak było wczoraj, na koniec jeszcze nieźle popadało więc kamerka zdała test „fotografujemy w trudnych warunkach progodowych”. Bez żadnego problemu zresztą.
Przy okazji – zdecydowaną przewagą nad GoPro Hero jest możliwość wymiany baterii. Wczoraj po 1.5 godziny, wymieniłem na zapasową i można było fotografować dalej.
Pochmurna pogoda to dużo mniejsza skala ekspozycji do zapisu na matrycy cyfrowej. Nie ma aż tak dużych kontrastów, wszystko się „mieści” i na zdjęciu nie ma bardzo jasnych i bardzo ciemnych obszarów.
Szybka porada: pamiętaj, że nawet w słoneczny dzień możesz znaleźć cień i tam zrobić lepsze zdjęcie. Oczywiście nie zawsze będzie to łatwe jak jedziesz rowerem, ale z własnego doświadczenia wiem, że to się da zrobić.
Wyciągaj kamerkę pod jazdy w lesie, w cieniu…
Podsumowanie
Czas na podsumowanie i porównanie do GoPro.
Na korzyść SJ6000:
- cena, cena, cena
- wyposażenie dodatkowe zestawu
- Full HD
- ekranik LCD
- pilot, WiFi
- wymienna bateria
Na korzyść GoPro:
- jednak chyba lepsza jakość obrazu
- quick start, fenomenalna opcja robienia zdjęć „na ślepo”
Ostatnie słowo
Wychodzi na to, że SJ6000 zupełnie nieźle się obroniła. Tak też jest – jako tania i przyzwoita kamera sportowa to świetny wybór.
Pewnie w zakresie cenowym ok. 300 zł znajdzie się sporo innych modeli, ale ich przecież nie kupię i Wam nie napiszę co o nich myślę 🙂
Czy zostanę z SJ6000 na zawsze? Raczej nie, będę szukał kamerki z matrycą Sony, z możliwością zapisu zdjęć w RAW. Bo zdjęcia z Waszych sesji sportowych mają być pro, i tyle 🙂
You must be logged in to post a comment.