Fotograficzna sesja dla producenta odzieży kolarskiej AM Cycling – marzenia się spełniają :)

Kiedy mniej więcej 6 lat temu rzucałem korpo na rzecz życia z szeroko pojętej fotografii moje marzenie było dość proste – żyć z tego co jest moją pasją. Z fotografii. Wtedy nie przypuszczałem, że moją drugą pasją stanie się kolarstwo szosowe. A dzisiejszy wpis będzie o cudownej kumulacji, bowiem udało się połączyć obie ważne dla … Czytaj dalej

Projekt codziennie szosa i co z tego wynika…

Nie wiem od czego zacząć… Od końca? Od wyniku, od podsumowania przejechanych kilometrów czy „wjechanych” przewyższeń? Od podziękowań dla rodziny i Akademii? Nie, zacznę od tego, że skieruję Was na dwie inne strony w internecie 🙂 O kolarstwie amatorskim, tym szosowym głównie najzabawniej, inteligentnie i zawsze ciekawie pisze Maciek Hop. I kropka. Wojtek Sienkiewicz, z … Czytaj dalej

Zdjęcia iPhonem? Tak, pamiętaj tylko o obróbce!

Kiedy jadę na trening albo na luźną przejażdżkę, zawsze mam przy sobie kilka rzeczy: pompkę, zapasową dętkę, klucze rowerowe, bidon i… telefon. Poza oczywistymi funkcjami, mój wysłużony iPhone 5s „robi” na takich wyjazdach za aparat fotograficzny. Czasem na zmianę z kamerką sportową, wszystko zależy od tego co i jak fotografuje. Jak podczas jazdy, to oczywiście … Czytaj dalej

315 kilometrów zapisanych na kliszy…

Wczoraj po raz pierwszy w życiu przejechałem na rowerze ponad 300 km. Dokładnie 315, a jak ktoś ciekaw szczegółów, to wszystko znajdzie na Stravie. Zanim przejdę do meritum wpisu, chciałbym podziękować „Girls on bike” za pomysł, zaproszenie i „moderowanie” wycieczki, Michałowi za centrowanie koła w warunkach polowych, a mocniejszym wszystkim za koło. Mimo kraksy, bolącego … Czytaj dalej

Pierwsze koty za płoty, na Gassach :)

Wspominałem o pomyśle sesji fotograficznych „na rowerze”. Dokładnie nie wiedziałem co to oznacza – do wczorajszego popołudnia. Było nieprzytomnie gorąco, ale jak wie ten kto trochę zna się na fotografii, popołudniowe, wieczorne światło jest najlepsze do robienia udanych zdjęć. Tak zwane „golden hours” 🙂 Moim naturalnym kandydatem do pierwszej sesji był Michał. Nie dość, że … Czytaj dalej