Mamy dla Ciebie wspomnienie…

Publikowanie zdjęć na Facebook jest w pewnym sensie ryzykowne. Do końca nie wiem, jak to jest z tymi prawami, przechodzą na serwis czy nie przechodzą, mogą je sobie zabrać i wykorzystać czy nie mogą. Ja przyznaje że nie wiem, może ktoś wie, niech napisze w komentarzach, to się w końcu upewnię „jak jest”.

To tyle o niepewności. Bo poza tym, nie wyobrażam sobie Facebooka bez zdjęć, dzielenia się i komentowania obrazków. To krwiobieg tego serwisu jak sądzę. Ja też wrzucam foty od kiedy mam tzw. konto i od czasu do czasu tenże Fejs wysyła mi rano zdjęcie z info „mamy dla Ciebie wspomnienie”.

Och, najczęściej jest to cudowna niespodzianka, przypomnienie zdjęcia, o którym się oczywiście nie pamięta żyjąc tu i teraz. Dzisiaj dostałem to zdjęcie. Jak prezent. Och. Moja córka Zosia 5 lat temu. 5 lat.

266564_260142820669010_667415_o

Powtórzę po raz kolejny – zdjęcia są jednym z lepszych, możliwych sposobów na zatrzymanie chwili. Sposobów na zaklęcie na zawsze w obrazie spojrzenia, emocji, światła. Ulotności momentu. Czasu?

Dla mnie oglądanie tego zdjęcia to nieoczekiwana, niespodziewana możliwość powrotu do tamtego lata. Taki wehikuł czasu. Nawet pamiętam jak robiłem to zdjęcie, jak zobaczyłem Zosię zaczytaną, z tym niesamowitym blaskiem od kart książki wypełniającym pięknie jej twarz jak najlepsza blenda.

Pamiętam jak się wróciłem po aparat, i skradając się, żeby nie spłoszyć modelki zacząłem kadrować i robić kolejne klatki. W jakimś momencie popatrzyła i… mamy to zdjęcie. Cudowne, prawda?

Kochani, róbmy zdjęcia naszym dzieciom. Ja tylko zawsze będę namawiał, żeby było jedno dobre dziennie a nie sto kiepskich, strzelonych z biodra. Róbmy zdjęcia, które przetrwają lata, a nie cyfrowe megabajty śmieci. Warto, naprawdę warto.

Kto się czuje na siłach robić je samodzielnie, może udoskonalić swoje umiejętności w AFA, kto nie chce, nie lubi, może zamówić moją usługę, pomogę. Warto.