Żyjemy w czasach, w których wszystko potaniało. Obraz, odwaga cywilna, karbonowa rama, honor, odpowiedzialność czy kindersztuba. Każde z nich osobno, z innego powodu, gdzie indziej.
Ramę kupujemy na Aliexpress, odwagę cywilną zamieniamy na chamstwo anonimowych wpisów w internecie, a kindersztuby już często nie wynosimy z domu czy ze szkoły.
Czy w tych „tanich” czasach mają sens komercyjne, a więc z założenia płatne fotograficzne usługi dla ludności?
Temat bardzo mi bliski, bo zamierzam utrzymać siebie, rodzinę i pasję rowerową z uprawiania tego właśnie zawodu. Tylko czy w czasach gdy każdy jest „fotografem”, estetyka i wyczucie smaku też potaniało znajdą się chętni na płacenie za zdjęcia?
Wierzę, że tak. Oczywiście powyższe refleksje powodują, że jestem świadomy do jak wąskiego grona osób kieruję swoją ofertę. Moim Klientem może zostać wyłącznie osoba, która ceni indywidualną usługę, dobrą jakość produktu, widzi korzyść biznesową czy artystyczną z tego co kupuje.
Zacznijmy jednak od początku. Nazywam się Tomasz Paweł Puchalski. Od lat robię zdjęcia, uczę i prowadzę zajęcia z fotografii, od ponad 25 lat prowadzę własny biznes.
Od bardzo dawna w skali wielu osób, które to czytają jestem dumnym ojcem a ostatnio nawet i dziadkiem 🙂
Te lata nauczyły mnie, że to co dla mnie ważne – wcale nie musi być ważne dla kogoś innego. Moja wrażliwość nie musi być zbieżna z wrażliwością drugiej osoby. Moja estetyka i smak artystyczny, różny albo inny od reszty.
To oczywiście nie ułatwia wykonywania zdjęć dla kogoś, na przykład podczas sesji rodzinnej. Z drugiej strony, kilkanaście cudownych sesji jakie udało mi zrealizować dla rodzin, które mi zaufały, daje mi powody sądzić, że nie jest to niemożliwe.
A jako ojciec i dziadek mogę zdecydowanie powiedzieć – nie ma nic fajniejszego na jesienne i zimowe wieczory jak pokaz rodzinnych zdjęć z wakacji, słonecznych i ważnych chwil dla naszej rodziny.
Oczywiście „wakacje” to hasło. Wakacje to dla mnie każda chwila, w której nasza rodzina spędza czas razem, karmi się wzajemnie swoją obecnością, bawi się i moknie na deszczu. Razem.
Sesje rodzinne to jeden z punktów mojej komercyjnej oferty. Podczas sesji, swoim okiem i profesjonalnym sprzętem (z całym szacunkiem dla Sony Alpha z kitowym obiektywem 18-55 z promocji sklepu dla idiotów) zarejestruję te dwie, trzy godziny Waszego rodzinnego życia.
Na pamiątkę, na zawsze zatrzymam w kadrze Wasze emocje, uśmiechy, a prawie na pewno i rodzinne wygłupy – do tego zawsze Was będę namawiał 🙂
Oferując sesje rodzinne jednocześnie namawiam, żeby jednak umieć fotografować dobrze albo bardzo dobrze samemu.
Bo mój kontakt z Waszą rodziną jest ze swej natury jednostkowy, krótki, a przecież życie trwa cały czas, nieustannie zdarzają się ciekawe momenty, które warto zarejestrować na kliszy.
Od 2007 prowadzę Akademię Fotografii Amatorskiej AFA, która powstała właśnie jako miejsce, w którym każdy amator mógł nauczyć się robić dobre zdjęcia. Przez niemal 10 lat, przewinęło się przez AFA setki osób, wiele z nich zaczynało przygodę z Akademią na kursach podstawowych.
Potem spotykaliśmy się jeszcze wielokrotnie na kolejnych zajęciach, warsztatach, plenerach, w tym na wydarzeniach, które prowadzili zaproszeni Mistrzowie i Mistrzynie…
Na koniec pozostawiłem temat trudny, delikatny. Kasę. Pieniądze. Biznes. Nie, nie, nie będzie teraz o moich stawkach. Będzie o tym, że Ty gdzieś musisz na swoją rodzinę czy hobby zarobić.
Pracując na własnym, czy będąc najemnikiem w korporacji. Albo, po latach – już być Panem Prezesem, lub Panią Prezes. Ale wtedy raczej nie czytasz takich stron, tak sądzę 🙂
W sierpniu minie 27 lat od czasu kiedy skończyłem studia i zacząłem pierwszą pracę. Wówczas nie było portali zawodowych, że o internetach nie wspomnę.
Aplikowało się prawdziwym, papierowym listem motywacyjnym i dokumentem CV. Dzisiaj tę funkcję przejęło szereg portali rekrutacyjnych, zawodowych, w tym, najbardziej chyba popularny Linkedin.
Tam właśnie opublikowałem między innymi ten tekst, który syntetyzuje wszystkie ważne aspekty fotografii biznesowej zwykłego śmiertelnika. Jeśli poświęcisz na lekturę 5 minut, dowiesz się – dobre zdjęcie biznesowe pozwala Ci zrobić pierwsze, dobre wrażenie, sprzedaje Ciebie najlepiej jako dbającego o swój wizerunek profesjonalistę.
A jak już masz ciekawą, dobrze płatną pracę, wszystko jest z górki 🙂 Mała podpowiedź, co zrobić z częścią zarobionych dolarów:
- żonę wysłać na kurs weekendowy do AFA – gwarantuje, że wróci poruszona, pełna nowych pomysłów, również na nowy sprzęt (obiektywy!!!) fotograficzny za który oczywiście chętnie zapłacisz. Za to od tej pory, Wasze rodzinne zdjęcia nabiorą nowej jakości, obiecuje…
- wersja dla kobiet – kupujesz mężowi sesję sportową na Gassach, najwyżej będzie musiał kupić sobie nową stylówę, ale w końcu niech też ma chwilę radości w sklepie z ciuchami 🙂
- wersja dla obojga – zamawiacie sesję rodzinną, albo narzeczeńską, albo singlową – tak czy siak, robię Wam, Tobie fajne foty, które kiedyś bez wstydu pokażecie rodzinie, albo wnukom 🙂
- żeby kasa nigdy się nie skończyła, albo co ważniejsze, żeby nie pracować w Mordorze tylko w Rivendell, zamów sobie czym prędzej profesjonalną sesję biznesową. Te parę stów to wyjątkowo dobrze wydane pieniądze, zaufaj…
Na koniec taka refleksja, pewnie bardzo naiwna i nieżyciowa – gdybyśmy tak nie chcieli ciągle mieć taniej, z kompromisem jakości i na koniec rozczarowaniem z dokonanego wyboru?
Gdybyśmy tak kupowali bułki w lokalnym sklepie a nie Tesco, dawali zarobić Lokalnemu Sklepowi Rowerowemu (LBS), czy mnie, skromnemu fotografowi?
Właściciel sklepu spożywczego, Kolarskiego czy ja mamy szansę wyżywić swoje rodziny, żyć godnie i zgodnie ze swoimi przekonaniami. A zarobione $$$ łatwiej też wracają do tego lepszego, człowieczego ekosystemu. Polecamy się uwadze…
You must be logged in to post a comment.