Portret trenera crossfit czyli trenuj z Miśkiem

Mój najstarszy syn Michał do pracy chodzi do boxu. Ale nie takiego jaki przychodzi Wam na myśl, w open space na Domaniewskiej czy innym korpo biurze w Mordorze. On, od kilku lat chodzi do Box-u Crossfit, bo tak nazwali sobie te miejsca, gdzie wycisną z Ciebie ostatnie poty, a Ty jeszcze za to z uśmiechem … Czytaj dalej

Verva Street Racing czyli nie samym portretem biznesowym fotograf żyje :)

Jak myślę o imprezie „ORLEN Verva Street Racing”, którą odwiedziłem i fotografowałem dla jednego z Klientów w ostatnią sobotę, to przypomina mi się tytuł filmu Nikity Michałkowa „Spaleni słońcem” 🙂 Było słonecznie. Było upalnie. Było jak w lipcu, a nie w połowie września. Było tłoczno, bardzo tłoczno. Nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo nasz naród kocha … Czytaj dalej

Czym jest dla nas fotografia? Rocznicowe rozważania, odc. 177

Dzisiaj rano, niezawodny Facebook był łaskaw zwrócić moją uwagę, że właśnie obchodzimy 177 rocznicę fotografii. I w związku z tym, tak zwany Światowy Dzień Fotografii. Sprawdziłem w necie co dokładnie się wydarzyło 19 sierpnia 1839 roku i okazało się – jak to często bywa z wielkimi odkryciami, że owszem, ale trochę to naciągane. Próby zarejestrowania … Czytaj dalej

Zdjęcia iPhonem? Tak, pamiętaj tylko o obróbce!

Kiedy jadę na trening albo na luźną przejażdżkę, zawsze mam przy sobie kilka rzeczy: pompkę, zapasową dętkę, klucze rowerowe, bidon i… telefon. Poza oczywistymi funkcjami, mój wysłużony iPhone 5s „robi” na takich wyjazdach za aparat fotograficzny. Czasem na zmianę z kamerką sportową, wszystko zależy od tego co i jak fotografuje. Jak podczas jazdy, to oczywiście … Czytaj dalej

What Ala bikes? Photo maybe?

Zanim dostanę setki maili od wiernych czytelników mojego bloga (ale bym chciał, hi, hi) wyjaśniam – nie, nie zrobiłem literówki w tytule. Tak miało być, „What Ala bikes„. Bo chcę napisać jakie miałem szczęście i przyjemność zaprosić wczoraj przed obiektyw Alę Zajączkowską, świetną kumpelę z ekipy „Cyklista z Warszawy„, kolarkę i kobietę o wielu zainteresowaniach … Czytaj dalej

315 kilometrów zapisanych na kliszy…

Wczoraj po raz pierwszy w życiu przejechałem na rowerze ponad 300 km. Dokładnie 315, a jak ktoś ciekaw szczegółów, to wszystko znajdzie na Stravie. Zanim przejdę do meritum wpisu, chciałbym podziękować „Girls on bike” za pomysł, zaproszenie i „moderowanie” wycieczki, Michałowi za centrowanie koła w warunkach polowych, a mocniejszym wszystkim za koło. Mimo kraksy, bolącego … Czytaj dalej

Bo najlepiej kiedy czarne chmury na horyzoncie

Jestem z tego rocznika, który z wypiekami na twarzy oglądał w TVP serial „Czarne chmury„. Oj, jak ja się bałem, że to zaraz koniec odcinka, a kończyli skubańcy zawsze w takim momencie, że ach, napięcie było w zenicie i bach, napisy końcowe. I cały tydzień czekania… Może dzisiaj byłbym bardziej odporny, ale wtedy… To taka … Czytaj dalej

Zapętleni na maxa. I tak co tydzień.. :)

Wybrałem się dzisiaj po raz pierwszy bardziej świadomie, bardziej z bliska zobaczyć o czym dokładnie jest słynna w warszawskim światku kolarskim „Pętla Kopernika„. Ba, przejechać też tę pętlę, a co. Oni jadą ich podczas cotygodniowego treningu/wyścigu 10, kobiety 8. Pętla ma ok. 3 km, dwa zacne podjazdy, kostkę na Karowej, normalny ruch, taryfiarzy–debili, którzy napie*&^ Krakowskim … Czytaj dalej

Czy GoPro jako aparat daje radę?

Odpowiem na pytanie, czy GoPro albo inną, podobną kamerką sportową da się zrobić fajne zdjęcia?Zdecydowanie tak! Kilka słów o robieniu zdjęć podczas jazdy rowerem napisałem na tej stronie poradnika fotoamatora, w tym wpisie, przekażę Wam kilka nowych spostrzeżeń, mam nadzieję, że ciekawych i pożytecznych… Myśl pierwsza jest taka – pamiętaj, że to nie aparat robi zdjęcia … Czytaj dalej

Pierwsze koty za płoty, na Gassach :)

Wspominałem o pomyśle sesji fotograficznych „na rowerze”. Dokładnie nie wiedziałem co to oznacza – do wczorajszego popołudnia. Było nieprzytomnie gorąco, ale jak wie ten kto trochę zna się na fotografii, popołudniowe, wieczorne światło jest najlepsze do robienia udanych zdjęć. Tak zwane „golden hours” 🙂 Moim naturalnym kandydatem do pierwszej sesji był Michał. Nie dość, że … Czytaj dalej