Z Michałem jeżdżę od początku swojej przygody z Cyklistą z Warszawy, dzisiaj mogę też powiedzieć, że się przyjaźnimy. Namówiłem go na sesję w momencie kiedy rower szosowy w serwisie z powodu pewnej kraksy podczas pewnej wycieczki niedzielnej do „Warki i dalej”…
Jak to mówimy, „na balonach” polataliśmy dzisiaj po upalnych Gassach, szczerze mówiąc ledwo zipiąc z gorąca. Ale, kilka ujęć, głównie off-road i trochę stylówy udało nam się zrobić. Kolejna sesja już będzie z S-Worksem, będzie też więcej koloru. Będzie też więcej szosy, obiecujemy.